poniedziałek, 28 października 2013

Rozdział IV

Następnego dnia....
Martina
Dzisiaj po raz pierwszy występujemy przed publicznością. Nie mogę powiedzieć, że się nie stresuje. Do tego najgorsze jest to, że muszę się całować z tym debilem. ( czyt. Jorge :D ). Już bym wolała całować się z małpą. Jednak co się różni małpa od Jorge? Nie wiem. Pierwszy spektakl mamy o 16:00 jednak jeszcze próba, charakteryzacja i inne pierdoły. Ciekawi mnie jednak, że gdy weszłam wczoraj do swojego pokoju, chłopaki przestali puszczać piosenki. Dziwne. Może po prostu i im zaczęły pękać bębenki? Dobra, muszę zacząć się ubierać, bo zaraz się spóźnię. Czego bym nie chciała. Po kilku minutach wybrałam. Nigdy nie miałam problemów z wybieraniem ubrań, zawsze dobierałam ubrania do mojego nastroju, oraz pod wybraną okazję. Żadko kiedy zakładam spódnice, ubieram je w tedy kiedy mam jakieś spotkanie, albo kupiłam nową i mnie bardzo urzekła. Okey, koniec wykładu o ubraniach. Czas wyruszać ( XD ). 

Kiedy już doszłam, wszyscy byli. Wszyscy spojrzeli na mnie, jak na jakąś dziwaczkę.
- Tini, zapomniałaś szminki! - powiedziała zdziwiona Mechi. Faktycznie o niej zapomniałam, a zawsze ją "nosiłam" na swoich ustach. 
- Kur... - spojrzeli na mnie wzrokiem "coś ty powiedziała?!". de - dokończyłam, a wszyscy zaczęli się śmiać. Najbardziej się śmiał Rugg, który trzymał coś w ręku. Podeszłam do niego. Okazało się, że tą rzeczą była moja szminka.
- Osz ty! Oddawaj. - zaczął uciekać, a ja go gonić. Jednak po kilku minutach, zrezygnowałam.
- Mechi, twój chłopak, jara się szminką. - położyłam rękę na jej ramieniu.
- Co? Jaki chłopak? - oczywiście genialna ja, musiała zapomnieć, że Rucedes ( no wiecie, Mercedes + Ruggero :D ) miał być tajemnicą.
- Ty i Ruggero ?! - spytał zdziwiony Jorge.
- Oj, zamknij się! - odwróciłam się na sekundkę do niego. - I, że ja będę musiała Cię całować. - powiedziałam z zawiedzeniem.
- No, wiesz. Miliony dziewczyn o mnie marzą. 
- Tak, tylko, że ja do nich nie należę. - zachichotałam.
- Tak, tak. Na pewno. 
- No, tak! 
- Mhm... Tak, już Ci wierzę.
- Jak ja Cię nienawidzę.
- Pożyjemy, zobaczymy. - powiedział tajemniczo.
- Dziwny jesteś.
- Amerykę odkryłaś! - powiedział Facundo.
- A co ja Kolumb jestem? - spytałam.
- Od dzisiaj tak. - powiedział ze śmiechem Rugg. Podeszłam do niego, i zabrałam mu szminkę.
- Dziękuję. - powiedziałam i kolejny raz podeszłam do Mercedes.
- Ludzie, zaczynamy. - przyszedł jeden z pracowników prze En Vivo. Wszyscy wyszliśmy na scenę i zaczęła się próba. Na koniec ( koniec z najgorszych końców ), musiałam się pocałować z małpą ( czyt. Jorge ).
- Boże, jak ja czasami nie na widzę tej pracy... - powiedziałam gdy byliśmy już blisko, bardzo blisko.
Jednak waćpan musiał postawić na swoim i mnie pocałować. Po kilku sekundach zapadła kurtyna. Szybko się od siebie oderwaliśmy. Usłyszeliśmy głośne brawa, kurtyna znowu się podniosła. Wszyscy zaczeli krzyczeć albo " Leonetta " lub " Jortini ". Boże, jakie oni mają wymysły. Jednak uśmiech nie schodził mi z twarzy, gdy widziałam tylu uśmiechniętych moich fanów.
- Kocham Was bardzo! Dziękuje! - krzyknęłam do mikrofonu.
- Jortini! Jortini! - nagle wszyscy zaczęli wykrzykiwać. Spojrzałam szybko w bok, stała tam organizatorka, napisała na jakimś kartonie : " No całujcie się no!". Szarpnęłam lekko Jorge i wskazałam palcem na kartkę. Chłopak spojrzał na mnie, złapał w talii, i przysunął do siebie. Nasze nosy się stykały, doskonale wodziałam każdy detal jego twarzy, jego zielone oczy w których szybko się było zatopić. Popatrzyłam na fanów, ich krzyk aż zagłuszał. Kolejny raz spojrzałam w jego oczy, a on mi. Nie potrzeba było czasu, żeby nasze usta się zetknęły. Odsuneliśmy się. W tłumie zobaczyłam dziewczynę, która płakała. Podeszłam do krańca sceny, żeby zejść. Poprosiłam fanów aby się odsuneli. Doszłam do tek dziewczyny i wyciągnęłam ją na scene. Zaczęła jeszcze bardziej płakać. Przytuliłam ją. Poprosiłam migowo, żeby zapadła kurtyna. Tak się stało. Mała blondynka zaczęła coś mówić, tylko nikt z nas nie wiedział co. Dziewczynka skapnęła się, że nic nie rozumiemy i powiedziała :
- Soy Amelka, soy pora Polonia. - Polska?! O boże, jak dawno tam nie byłam! - odezwała się Alba. - Alba, spytaj jej się jak ma na nazwisko, musimy zawołać jej mame. - Mio no yo tengo mama. - powiedziała smutno. Narwyraźniej tylko Alba coś zrozumiała, bo zaczęła coś z nią rozmawiać. - Poproście o panią Taroń. - powiedziała Alba. Podeszłam do jedynego działajągo jeszcze mikrofonu i poprosiłam po angielsku o kogoś od Amelki. Po chwili kobieta zgłosiła się do ochrony i szybko zabrała od nas Amelkę. Poszłam do mojej garderoby aby się przebrać w coś wygodniejszego. Po godzinnym odpoczynku zaczął się kolejny spektakl i znowu akcja się powtórzyła, tylko tym razen bez drugiego pocałunku i Amelki. - I jak Ci się podobało ? - spytał Jorge gdy byliśmy w drodze do hotelu. - Ale co ? - Tini to prawda, że chodzicie ? - spytała jakaś fanka. Pokiwałam przecząco głową. - Szkoda... Mogę z Wami zdjęcie ? - spytała i wyciągnęła aparat. Oboje przytakneliśmy energicznie głową. - No pocałunek. - powiedział gdy odeszliśmy od fanów. - Może być, ale strasznie zaśliniłeś mi usta. - przetarłam usta z obrzydzeniem. - No to fajnie. Bo ty całujesz świetnie. - Aha? Dzięki za info. - Nie ma za co. Tylko coś za coś. Musisz powiedzieć fanom, że ze sobą chodzimy. - Wal się! - Nie, to nie. Zobaczymy co powiesz teraz! - szybko mnie do siebie przycisnął i pocałował. Całowaliśmy siElę z pare dobrych minut, aż w końcu zabrakło mu powietrza. - Zwariowałeś?! - krzyknęłam. Jorge się troche speszył, dobrze, że byliśmy już w hotelu. - Sorry. - powiedział. - Nie, to ja przepraszam. Nie powinnam tak na Ciebie krzyczeć. Chciałeś dobrze. Dla siebie, ale dobrze. - chłopak uśmiechnął się lekko i odszedł. Sama zrobiłam tak samo. Poszłam jeszcze się wykąpać, i od razu położyłam się spać. Po chwili usnęłam.

 ***


Tak, były pocałunki Jortini. Cieszcie się ^^ . Następny rozdział to będzie sen Martiny :-D

10 komentarzy:

  1. bofjwjehrtjhrawreofow, cudo. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiaszczy <3
    Awww.... Polska wszędzie <3
    Mi się wydaje czy oni się nie całują ? Tam na gifku... No bo jak się tak przyjrzeć to nawet ustami się prawie nie dotknęli albo mi się tylko wydaje

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajjjj!!!! Super, lubię to, że niby się nienawidzą :D Te pocałunki :D AMELKA Z POLSKI YEAH. Czekam na ten sen Martiny? Będzie w nim małpa? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylko ta Alba zna taki piękny kraj....
    Czekam na next !

    OdpowiedzUsuń
  5. Boskie:-) i ten ostatni pocałunek Jortini<3<3
    Czekam na next:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję zostałaś nominowana do LAB na:
    http://leon-i-violetta-niebezpieczna-milosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. ^^
    Pocałunekk.♥
    Czekam na next.

    Pozdrawiam.
    Jogobell. < 3

    OdpowiedzUsuń