piątek, 22 listopada 2013

Rozdział VIII

- Z Julie Lambre. Mamą Mercedes. - powiedział tym razem mój ojciec. Czy Mechi o tym wiedziała ? To zdanie, a raczej pytanie pierwsze mi przyszło do głowy.
- Od kiedy ? - spytałam.
- Od pięciu miesięcy. - odpowiedział.
- A wy wiecie od...?
- Wczoraj. Wczoraj przyszła Julie i oznajmiła nam, że jest w ciąży. - powiedziała moja mama. Co ? Jaka ciąża ?! Chyba jestem już troszeczkę za stara na nowe rodzeństwo. Każdy po mojej minie odczytałby, że jestem wściekła, ale za równo zdziwiona.
- Muszę już iść. - wzięłam swoją walizkę i wyszłam. Przed domem stał jakiś samochód. Podeszłam trochę bliżej, i zobaczyłam, że to Mechi przyjechała swoim Mercedesem. Dziewczyna otworzyła okno od niego.
- Wsiadaj. - powiedziała. Uśmiechnęłam się. Ostatnio mogłam liczyć tylko na nią. I tak się oddalamy. Mamy nowe projekty do zrealizowania. Jeszcze teraz do tego koniec Violetty. Na początku miała być to przyjaźń tylko do promowania serialu. Ale po kilku tygodniach, mogło się o nas powiedzieć już przyjaciółki. I tak do tej chwili jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Wsiadłam do samochodu.
- Jedziemy do Ciebie. Zrobimy się na bóstwo, i jedziemy na imprezę do Lodo. Musisz się rozerwać. - po jej słowach, przytuliłam ją. Kolejna sytuacja, kiedy tylko ona mi chce poprawić humor. Kocham ją, kocham ją jak siostrę.
- Okey. - powiedziałam gdy już się od siebie od-przytuliliśmy. Droga nie była długa, więc po kilku minutach byłyśmy już na miejscu. Wjechałyśmy windą na odpowiednie piętro.
- Ładnie tu masz. - stwierdziła.
- Wiem. Zjesz coś ? - zapytałam.
- A co masz dobrego ? - odpowiedziała mi pytaniem.
- Kanapki z dżemem. - zaśmiałam się lekko. Trochę dziwnie to brzmiało : Co masz dobrego ? Kanapki z dżemem.
- Aha, to podziękuje. Dobra, szykujemy się. - potarła ręką o rękę.
- Okey. - powiedziałam i poszłyśmy do garderoby. Po wielu, na prawdę wielu wybranych zestawów, postanowiłyśmy, że wybierzemy sobie nawzajem ubrania. Mechi wybrała dla mnie to. Trochę, a nawet bardzo wyzywające, ale Mechi uznała, że muszę kogoś sobie znaleźć, to mam tak wyglądać. Niechętnie, ale się zgodziłam. Ja za to wybrałam dla Mechi to. Przeczesałyśmy jeszcze włosy i wyruszyłyśmy. Po kilkunastu minutach już byłyśmy na terenie wynajętego przez Włoszkę kawałka plaży.
- Hej. Jesteś! Wchodźcie. - odgrodziła nam drogę i weszłyśmy. W środku już chyba byli wszyscy.
- Cande! Jak z nogą ? - spytałam gdy tylko ją zobaczyłam.
- Już dobrze. Tylko szkoda, że już koniec z En Vivo, i w ogóle z Violettą. - westchnęła.
- No, ale mam nadzieje, że znowu będzie jakiś projekt z nami, a przynajmniej z większością z nas.
- Ja też. - odpowiedziała. - Świetnie wyglądasz.
- Dzięki, ty też.
- Dzięki. Dobra, lecę do Lodo. - odeszła.
Podeszłam do baru gdzie siedziała już Alba.
- Hej, co się dzieje ? - usiadłam na krześle obok.
- Hej, Facundo spędza coraz więcej czasu z Cande. Powoli zaczyna mnie to irytować, zaczyna więcej przebywać z nią niż ze mną. - już po " Hej " oczy zaszkliły jej się. - Gdybym Ci powiedziała " Nie przejmuj się nią " to wiem, że zbytnio to bym Ci nie pomogła. Ale na prawdę, nie wiem co Ci powiedzieć. - westchnęłam. - Może daj mu ultimatum ? Albo ty albo Candelaria ?
- Dobry pomysł. Wykorzystam go. - oznajmiła i odeszła.
- Coś chyba towarzystwa sobie nie znajdę. - powiedziałam do siebie. Zaczęłam zamawiać drinki. Pierwszy poszedł szybko, drugi jeszcze szybciej. A kolejne, kolejne coraz szybciej.
- A kuku! - krzyknął ktoś z tyłu. Odwróciłam się i zobaczyłam Jorge.
- Hej. - przywitałam się. - Gdzie Stephie ?
- Zerwałem z nią. Znudziła mi się.
- Jesteś pojebany, zmieniasz dziewczyny jak skarpetki. A może i nawet częściej. I do tego jesteś chamski. - wstałam i podeszłam do niego.
- Może tak chcę? Może chcę znaleźć, tą dziewczynę która będzie przy mnie do końca życia?!
- Krzywdząc inne? Jorge, nie jesteś pępkiem świata.
- Wiem. Ale nie mam prawa do szczęścia? - złapał mnie za ręce, ale szybko je wyrwałam. Nogi mi się ugięły. Za dużo alkoholu.
- Ej, ej, Tini. Wszystko w porządku? - pomógł mi się utrzymać, trzymając mnie za ramiona.
- Kurwa, zapomniałam powiedzieć Mechi. - walnęłam się ręką o czoło.
- Przestań bluźnić, paparazzi się kręcą. - powiedział szeptem.
- Mam to w dupie. Mogłabym nawet wejść do morza, bez spódnicy. Nie obchodzą mnie oni, nie obchodzi mnie nikt. - próbowałam się od niego wyrwać, jednak na próżno. Powoli zaczynało mnie to irytować.  - Puść mnie, albo zrobię coś głupiego.
- Nie. - odpowiedział.
- Jak chcesz. - wyrwałam się od niego. Zaczęłam nie panować nad sobą, za dużo drinków. Weszłam na blat i zaczęłam na nim tańczyć. Blask fleszy mnie oślepił, spadłam. Nie poczułam bólu. Ktoś mnie złapał.

***
Dawno nie było, ale przynajmniej macie długi :D
Same dialogi...
Dziękofam za 10 obserwatorów,
117 kom, ( Lisa, dzięki ;3 )
3800 wyświetleń :D
Zastanawia mnie jedno,
czemu komentujecie tylko
w dzień rozdziału,
lub dzień po
a później pustki ?! :D



9 komentarzy:

  1. Zajebiaszczy <3
    Tini pod koniec mnie R.O.Z.P.I.E.R.D.O.L.I.Ł.A !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie:-)
    Tini zaszalała, co będzie z naszą Jortini?
    Czekam na next;D

    OdpowiedzUsuń
  3. <3 Mega :D heheh czyżby Jogruś ją złapał IPPPPPPPPPP <3 nie mogę się doczekać :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej, rozdział ! :D Tak serio, to wczoraj go czytałam, ale leń nie dał koma. :C
    Dlaczego notka brzmiała podejrzanie pożegnawczo ? Ja nic po tym nie wiem ^^
    A po za tym, ja pierdole, ładnie to tak klnąć ?! XD
    Biedna Stephie. :C ( wcale nie XD )
    Teraz muszę jechać do Argentyny zobaczyć jak umiera po zerwaniu XD
    Dawaj next ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dopisać : Mechi przyjechała Mercedesem. Czuję w tym swoją robote XD

      Usuń
  5. SUUPER! Byłam strasznie ciekawa kto to będzie XD Mercedes przyjechała Mercedes'em - czemu mnie to śmieszy :D Ooo, Jorge znowu zmienił dziewczynę jak skarpetki? Mam nadzieję, że to on ją złapał hihi :D Czekam na next! Nwm, ja komentuję jak dodasz rozdział, więc :/ Nie, no, serio nie wiem, czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny!!!
    Zgadzam się z Kasią Verdas.
    Tini sobie na koniec zaszalała! o.O
    Mercedes przyjeżdża Mercedesem. Heheh Najlepsze! ;)
    Z pewnością zgadzam się z Teddy. Ymhym mówię prawdę^^
    Chodzi o Jorge! -.-
    Taaa mnie też dziwi ta notka pod rozdziałem.
    Czy ty się z nami żegnasz???
    Ojjj nie ładnie ja tu czekam na rozdział,a ty takie coś, jeszcze po takim wspaniałym rozdziałem!!! / ( żartuję żeby nie było )
    Papatki!

    Melka :***

    OdpowiedzUsuń
  7. Boooskie!<3
    Błagam, dawaj szybko nexta<3 Nie wytrzymuję już <3
    Ah, jeszcze jedno... JORTINI NO! Czekam, czekam, czekam! I to z niecierpliwością ;*

    Malffu Verdas<3

    OdpowiedzUsuń